Mój ośmioletni stanął ostatnio nad działkowym stawikiem i z
całkowitym spokojem na swoim młodym obliczu powiedział: -Mamo czy to żaba czy ropucha?
Rany boskie, ja pamiętam, że żaba to to, co po pocałowaniu daje księcia, a po zjedzeniu ropuchy nasz
pies strasznie się pienił - ale czy on na to pójdzie?
Jak dla mnie jedno i drugie wyjątkowo paskudne i budzące wyjątkowe obrzydzenie.
Zarzuciałam istotną informację o pożyteczności ropuch dla środowiska i udałam , tak na wszelki
wypadek , że chwilowo dalszych pytań, ze nie słyszę – bo tak niesamowicie zajmuje mnie pielenie
chwastów…
Ale swoją drogą - może Wy wiecie co zamieszkuje w naszym bajorku?
100 pytań do , czyli ropuszko ropuszko ...
Odkąd pamiętam moje dziecię zawsze zadawało setki pytań dot. m.in. przyrody, którą ubóstwia. Do tej pory bez problemu zaspakajałam go w tym zakresie – w końcu każdy głupek wie, jak wygląda
sarenka czy mały żuczek. Ale ostatnio zauważyłam z pewnym niepokojem , że no cóż-muszę się
zacząć dokształcać w tym zakresie….
W tej samej kategorii
- Kiedy w kwarantannie największą bolączką jest ... ta najbardziej przyziemna...
- DLACZEGO PAPIEROWE RĘCZNIKI WCALE NIE SĄ EKO I CZYM JE ZASTĄPIĆ ?
- TO CZEGO NIE WIDAĆ, NAJTRUDNIEJ JEST ZROZUMIEĆ...
- Kto szuka -nie błądzi. A właściwie to nie musi nawet wychodzić z domu...
- POZDRÓŻOWANIE Z CZWÓRKĄ DZIECI NA DRUGI KONIEC ŚWIATA DA SIĘ OGARNĄĆ...
Komentarze
Zostaw swój komentarz