KOT SIMONA - je, poluje i bałagani - to wszystko przez Wydawnictwo MDR

On listopada 14, 2019

Mogłabym być niedźwiedziem. Serio. 

W okresie od listopada do marca znikam - okopuję się w domowych pieleszach i każdorazowe nawoływania moich zimnolubnych dzieci i męża do „wyjścia na świeże powietrze”,  pójścia na basen czy przejażdżkę rowerową po śniegu do lasu jest dla mnie karą okrutną. 

Ja mogę z herbatką, kocyczkiem, książeczką… niewiele mi do szczęścia potrzeba. 

Moje dzieci jednak odpoczywają w ruchu - niewydalona dzienna dawka energii to wieczór pełen przepychanek, nawoływań, wrzasków i ogólnego harmidru… nie lubię hałasu … 

Mam więc wypracowany z mężem na ten czas plan - on ich męczy fizycznie poza domem, a ja dobijam intelektualnie już w środku. 

Dlatego okres jesienno - zimowy to czas gier, planszówek i kart… 

.

Co ciekawe, dzieci przyzwyczajone do takiego podziału, same wyskakują z planem na wieczór targając naręcze różnych gier do wyboru.

Najlepiej grać w takie, w które można zaangażować wszystkich.

Jest to dość trudne u nas, bo wiekowo mamy przedszkolaka troje nastolatków … ogarnęłam jednak ten temat w banalny sposób. 

Ponieważ  Jack nie ma jeszcze na tyle wewnętrznego spokoju do grania ( i kłótni ) przez 2 godziny,  wieczór otwieramy rozgrywkami szybkimi, wesołymi i na tyle prostymi, które mogą zaangażować zarówno przedszkolaka jak i nastolatki z ich tatą i dziadkiem na czele…

Szukam zatem nowości na każdy sezon. 

Jakiś czas temu pokazywałam wam zestaw gier z Wydawnictwa MDR - link do tej recenzji macie TUTAJ

.

Ponieważ gry były super i można było zaangażować do zabawy wszystkich , wróciłam do źródła. 

Z przyjemnością przedstawiam zatem kolejną trójcę kartową, która w tym sezonie otwierać będzie nasze wieczorne rodzinne granie.

.

.

Pierwsza gra z trzech, które chcę wam pokazać :

KOT SIMONA - WIELKI BAŁAGAN 

W grze może uczestniczyć od 2 do 8 osób - czyli spokojnie cała nasza rodzina mieści się w jednej rozgrywce:-) Każda runda trwa ok 10 minut - na tyle krótko, żeby najmłodsi się nie znudzi a jednocześnie na tyle długo, żeby rozbudzić apetyt na więcej…

Kot Simona zrobił mega bałagan a zadaniem gracza wyciągającego poszczególne karty jest prawidłowe prześledzenie, co udało mu się strącić. Liczy się spostrzegawczość i refleks.

Prosta instrukcja ( takie kocham najbardziej ) pozwoli wam zrozumieć o co chodzi i jak w to grać w 2 minuty …

W zestawie mamy też KARTĘ SPECJALNĄ - zapętlonego kota. Kto pierwszy ją zobaczy musi krzyknąć KOT SIMONA! - zgarniając przy okazji wszystkie wyłożone karty.

Gra toczy się do ostatniej karty ze stosu. Wygrywa ta osoba,  która zdobędzie największą liczbę kart.

.

.

.

.

.

Tak. Udało mi się wygrać raz. Przy moich dzieciach i ich refleksie uważam to za jeden ze swoich życiowych sukcesów!

.

Druga gra z kociej serii to:

PORA KARMIENIA

Jak sama nazwa wskazuje - nienażarty Simon ( w przeciwieństwie do naszej kotki, której wydaje się ,że jest recenzentem najlepszych restauracji światowych i tylko takie jedzenie akceptuje) szuka z kumplami ukrytych przekąsek. 

Zadaniem graczy jest wskazanie, które z ich jest najszybsze podczas polowania na smakołyki. Tutaj oczywiście też liczy się refleks i spostrzegawczość, która w moim przypadku spada za każdym razem gdy gram z moimi dziećmi - każdy z nich z prędkością światła znajduje odpowiednie zwierzę a ja z rozdziawioną buzią ogarniam dopiero swoje cztery karty … Oh well … nie można być dobrym we wszystkim… Przywilej młodości …

Tutaj również rozgrywka trwa ok 10 minut - nikt nie zdąży się znudzić czy pokłócić a przegrani zawsze mogą wybłagać od pozostałych dodatkową rundkę na odegranie się.

.

.

.

.

.

.

Trzecia gra, którą rozparcelowaliśmy, najbardziej przypadła do gustu naszemu kotu - nie wiem czemu :-) Możliwe, że pobudził ją niebieski kolor, a może myśl przewodnia - polowanie na ptaki … kto to wie:-) 

Simon musi w tej grze uporać się ze złapaniem swojego LATAJĄCEGO OBIADU - a naszym zadaniem jest mu w tym pomóc. Celem gry jest zebranie jak największej liczby kart. 

Jeden z graczy bierze ze stosu kartę ( koty górą)  i kładzie ją obok, zielonymi ptakami do góry. Gdy któryś z graczy zauważy na wyłożonej karcie taki sam kształt ptaka jak na karcie z kotem Simona, wskazuje go palcem i zabiera kartę ze złapanym ptakiem do siebie.. Jeśli nie ma na karcie takiego samego kształtu - musimy sięgnąć po kolejną kartę ze stosu aż pojawi się taki sam kształt ptaka. Oczywiście karta specjalna „Kot Simona” również i w tym zestawie tworzy nam skrótową drogę do szybkiego zdobycia extra punktów i zgarnięcia wszystkich wyłożonych na stole kart. 

Wygrywa ten, kto zdobył najwięcej kart.

.

.

.

.

 

.

.

Powiem wam, że te gry są fenomenalne! Nie bawiłabym się w kupno jednej Simonowej gry - kupcie je trzy - zaoszczędzicie w ten sposób na kosztach przesyłki - jeśli kupicie jedną to za chwilę będziecie się wracać po więcej. 

Gry stanowią super prezent z każdej okazji - dla kumpla z przedszkola, szkoły czy kuzynostwa… na urodziny, imieniny czy po prostu - z okazji bez okazji.

Polecam zabrać ją ze sobą na święta do wujostwa - po euforii pierogów i śledzika oraz rozpakowaniu prezentów - gra odpowiednio pobudzi do wspólnej zabawy, utemperuje rozszalałych, oderwie na chwilę od telefonów nastolatków. 

Można się pośmiać, można poćwiczyć spostrzegawczość, udowodnić dziadkowi, że jest się karcianym championem … 

Ja przede wszystkim czuję ciepełko w głowie wiedząc, że z tymi grami - nawet jeśli wywali prąd, znajdziemy się na bezludnej wyspie , czy na nudnej rodzinnej imprezie - zawsze znajdzie się coś, co będziemy mogli robić wszyscy razem.

Bardzo wam polecam! 

Tu macie link do strony WYDAWNICTWA MDR , gdzie oprócz tych gier znajdziecie inne- dla kumpli, par, dla dzieci i dorosłych . 

KLIKNIJ TUTAJ

.



Komentarze


Zostaw swój komentarz